KLK

Drogi "mors1" - już to raz czy dwa razy napisałem: audiatur et altera pars! Mam nadzieję na tyle do niedzieli wydobrzeć (złapał mnie akurat paskudny dosyć półpasiec!), że będę w stanie poprowadzić tę niedzielną wyprawę Stowarzyszenia OLSZÓWKA śladem starych Bielszczan, z Cygańskiego Lasu, Aleją Brzozową i Ambrozy`ego, przez Studzienki I Kinderklimczok, a potem Drogą Telefoniczną na Wzgórze Stafanni i zejście przez Czatownie Stefanii do Diabelskiego Młyna...t To niemal wyprawa - ok. 3 godz i 274 m deniwelacji ... zatem wskazane obuwie turystyczne i na wszelkin wypadek ... peleryna! Mimo wszystko - Pasjonatów Beskidii zachęcam, a Jurkowi Partyce ("mors1") za Jego sympatyczną zachętę - dziękuję - KLK

Dzisiejszy spacer po Cygańskim Lesie i po okolicznych pagórkach, pod wodzą Konrada Korzeniowskiego (KLK) uważam za niemałej miary wydarzenie społeczno-kulturalne. Pan Konrad oprowadzał grupę kilkudziesięciu osób "wśród pięknych okoliczności przyrody",zapachów wczesnego lata i historii związanej z tym magicznym miejscem. W czasie przejścia Aleją Brzozową, pod wpływem bardzo osobistych reminiscencji, słuchając opowieści KLK z Jego dzieciństwa, kilka razy miałem ochotę wtrącić, że była ona (Aleja Brzozowa) moją codzienną ścieżką do szkoły. Jednak nie chciałem zakłócić narracji wodza :) Pogoda w pewnym momencie nieco namieszała, wobec czego wycieczka była zmuszona do godzinnego postoju pod wiatą na polanie pod skoczną (Studzienki). Lało, jak z cebra. Niestety w tym momencie musiałem się "urwać", czego żałuję. Wiem, Konradzie, że mimo niespecjalnej pogody, poszliście dalej. Jedyną pociechą jest dla mnie fakt, że nie dotarliście do Czarciego Młyna, który bardzo chcę obejrzeć. Może następnym razem :) Pozwolę sobie na pewną uwagę: Miasto, Bielsko-Biała, powinno Cię wycisnąć, jak cytrynę, do ostatniej kropli i wykorzystać Twoją pamięć i talent narracyjny, by utrwalić istotę tego naszego miejsca na Ziemi. Chciałbym bardzo, byś poprowadził następną wyprawę poprzez Olszówkę Górną, ku Willi Olgi Josephy, i dalej, na cmentarz na campingu, i na Dębowiec, gdzie wsuniemy jakieś smaczne żarło z rożna i pożegnamy się w poczuciu spełnionej misji. Dziękuję Ci za to dzisiejsze przedpołudnie.

Migawki z wycieczki można obejrzeć na YT. W okienko wyszukiwania trzeba wpisać Konrad Korzeniowski

Hallo "mors1" - młody duchem Stary Druhu! Cieszę się, że Cię mogłem - choc tylko tak pobieżnie, poznać osobiście i zamienić z Tobą tych kilka słów! Mam nadzieję, że wnet przyjdzie następna, bardziej sprzyjająca sposobność, mamy tyle wspólnych tematów - cgoćby Twoją wnikliwą znajomość wielu fragmentów naszego Miasta, no i Olszówki Górnej. Pamiętam - pisałeś, że woziłeś się na kieracie w obecnym gospodarstwie Wawryków - wcześniejszym Franza, Georga i Marii Pieschów - bardzo interesujące! Ja zapamiętałem tę okolicę nie tylko dzięki reliktowemu kieratowi i ośmiobocznej stodole, ale i ... łanom kaczeńców na pofalowanych, lekko bagnistych łęgach vis-à-vis! Kiedy stamtąd wybyłeś i dokąd? Pozdrawiam Cie erdecznie, do Twojego filmu odniosę się, jak tylko uda mi się go otworzyć, sam nie uczestniczę w facebooku, muszę tu poprosić o pomoc Alicję - która niestety nie mogła uczestniczyć w naszym niedzielnym spotkaniu. Do zobaczenia - KLK