Szyndzielnia zimą

Ciekawe, czy ktoś jeszcze pamietam stary wyciąg na Szyndzielni, tzw. wyrwirączkę? Wyciąg był o tyle lepszy od obecnego, że był położony bardziej na skraju polany i było więcej mniejsca do jazdy.

Pamietam i przpomne, ze wczsniej taka wyrwiraczka byla na gornym odcinku SAHARY,ktora wieczorem byla oswietlona i od 1963 roku trenowalem tam w sekcji zjazdowej BBTS SPARTA (pozniej Wlokniarz) Bielsko-Biala

Ja też pamiętam.Dostawało się szeroki parciany pas i drewniany klucz zakładany na linę.Wyjazd wymagał umiejętności i uwagi, aby nie zniszczyć ubrania.Na wyciągu stosowałem rękawice robobocze,często się "wypadało".To se ne vrati.

pas i rekawice ok ale klucz tobyl odlew aluminiowy(szbko sie wycieral) wiec lepsze byly spawane z preta.W budzie wyciagu pan Miernik gotowal slodka herbate i obslugiwal wyciag.Bylo pieknie!

Z takim kluczem, to wówczas bym uważał. Pamiętam, że obsługa, z PTTK, goniła za takie coś. Metalowy klucz "kaleczył" linę i dlatego stosowano drewniane klucze.

Przypomniał mi się tekst na tablicy przy tym wyciągu: "Jeśli widzisz, że upadł narciarz przed tobą, WYPNIJ SIĘ (hehe) i udziel mu pomocy". Fajna dwuznaczność.

Niezłe i ciągle aktualne. Na lotnisku jest tablica: "Pilot może cię przelecieć i nie zauważyć". Czy jakoś tak. W każdym razie pilotom współczujemy :D